Jestem świeżo po pokazie najnowszej kolekcji Mariusza Przybylskiego, gdzie przy współpracy z marką Davines miałem okazję zrobić kolejne zdjęcia z polskiego świata mody.
Tym razem gościłem z aparatem w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie. Generalnie każde modowe wydarzenie zwieńczone wieczornym pokazem odbywa się podobnie.
Dzień zaczyna się wcześnie rano. Już o 7:00 z kubkiem kawy wbijasz na backstage szukając wygodnego kącika na plecak ze sprzętem. Chyba najważniejszą kwestią jest bliskość gniazdka elektrycznego, bo aparaty muszą być włączone aż do późnych godzin nocnych, nawet gdy dziesiąta kawa zmienia się w zimnego drinka.
Przestrzeń i powietrze
Kulisy pokazów mody w Polsce różnią się nieco od tych, które wielu z nas ogląda w Fashion TV. Często backstage to bardzo małe i ciasne pomieszczenie, bez klimy i dużych okien. W studiu Polskiego Radia było zupełnie inaczej. Ogromna sala przeznaczona na kulisy, gdzie dużo miejsca mieli wszyscy. Nawet Katarzyna Sokołowska miała gdzie poćwiczyć chodzenie z modelkami i modelami. Istny raj, przestrzeń i dużo powietrza.
Są projektanci i Projektanci
Jak to w wielu branżach bywa i w modzie zdarzają się osoby nad wyraz zuchwałe, a ich ego po dwóch występach w lokalnej telewizji rośnie do rozmiarów Everestu. Tutaj było inaczej. Bardzo mnie zaskoczyła empatyczność i miłe podejście Mariusza do każdego z pracujących przy pokazie. Widocznie nie bez powodu mówi się w środowisku, że to po prostu bardzo sympatyczny facet, który zawsze należycie dba o całą ekipę, która pracuje na wspólny sukces. Jego sukces.
